tych wszystkich marzeń co gonić je miałam
do sił utraty zabrakło chęci
do upadłego rady nie dałam.
Za wszelką cenę jednak zbyt drogo
do maratonów słabe mam nogi
a to co zwykle nogi ma krótkie
mówiło: szkoda nadkładać drogi.
Dukty do marzeń mniej wyboiste
i mniej się razy trzeba przewracać
stoję więc w miejscu, ciągle planując
jak do swych marzeń trasę poskracać.
Biorę lornetkę, wciąż ich nie widzę
chyba się trochę w miejscu zastałam
zerkam pod nogi, oczom nie wierzę
leżą tu wszystkie, wszystkie zdeptałam.