Wyczulone na to, co werbalne. Co brzmi, dźwięczy, kłuje w oczy alfabetem. Ma nazwę oraz wielorakość desygnatów. Obciążone znaczeniami innych słownych światów.
niedziela, 4 grudnia 2011
Pejzaż przed zmierzchem
Dzień
rozlał się czerwienią
i za szybko zgasł.
Drzewa znów bezlistne
ze zgryzoty.
Na niebie złoty pas
cudzej wolności.
Przede mną czasy chłodu
i wewnętrznej słoty.
No tak, piękne... Tak się zastanawiam dlaczego to co smutne często uznajemy za piękne ... (?) Poezja, muzyka, filmy ... Dziwne, że rzeczy wesołe rzadko określamy mianem pięknych...
...piękne i smutne...
OdpowiedzUsuńSmutne to mało powiedziane...
OdpowiedzUsuńTo oda do smutku, ale piękna przyznaje.
OdpowiedzUsuńNo tak, piękne... Tak się zastanawiam dlaczego to co smutne często uznajemy za piękne ... (?) Poezja, muzyka, filmy ... Dziwne, że rzeczy wesołe rzadko określamy mianem pięknych...
OdpowiedzUsuńA może tylko ja tam mam ;))
OdpowiedzUsuńA może to smutek wyczula nas na piękno?
OdpowiedzUsuń