Nie jestem kaczką
co i na lodzie zostawiona
przeżyje.
Nie spływają po mnie
deszcze kwaśnych słów.
Jestem drzewem
chronionym
o sękach wrażliwych.
Zakorzenia się we mnie
każda przelana kropla.
Wyczulone na to, co werbalne. Co brzmi, dźwięczy, kłuje w oczy alfabetem. Ma nazwę oraz wielorakość desygnatów. Obciążone znaczeniami innych słownych światów.
niedziela, 27 stycznia 2013
czwartek, 24 stycznia 2013
wtorek, 15 stycznia 2013
Cierpliwość
Ile świeczek warta gra?
Tarcz przeciw wiatrakom
Dróg donikąd, rozczarowań
Nieb wydartych ptakom.
Ile słońca zje horyzont
Nim go w końcu znudzi
Skór dzielenia na niedźwiedziu
zanim się obudzi.
Ile jeszcze do za dużo
Nim będzie niezdrowo
Oliw w ogniu, w nosie much
W mur uderzeń głową.
Ile jeszcze będę dzbanem
A ty we mnie wodą
Wiem że wilka raz ponieśli
Wiem jaką metodą.
Ponoć nie ma tego złego
Cel uświęci wszystko
W końcu jednak urwiesz ucho
Wsadzisz kij w mrowisko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)