Dzień do snu
się kładzie
długimi cieniami
w kłębki zboża
na polu
się zwija
przeciąga się
mruczeniem kota
na płocie
mruga słońcem
w jeziorze
ziewa wiatrem
w gorączce.
Przykładam dłoń
do spoconego czoła
i szepczę
że był dobry.
Wyczulone na to, co werbalne. Co brzmi, dźwięczy, kłuje w oczy alfabetem. Ma nazwę oraz wielorakość desygnatów. Obciążone znaczeniami innych słownych światów.
środa, 31 lipca 2013
poniedziałek, 29 lipca 2013
środa, 17 lipca 2013
Niedokończone książki
Niedokończone książki
nie płaczą
nad losem
noszonych w sobie
historii.
Przerwane w połowie
którymś z kolei
ziewnięciem
odłożone na bok
czyjąś znudzoną ręką.
Nierozwinięta fabuła
wciąż szeleści zagadką
nieodkryta tajemnica
pachnie niepoznanym.
Kleks
na setnej stronie
niczym tłusty świadek
daje nadzieję
kolejnym - czystym.
Ktoś je jeszcze kiedyś
pogłaszcze
ktoś się jeszcze zachwyci
i wzruszy
zagnie rogi
pomoczy łzą.
Odtrącone książki
nie płaczą.
Czekają.
nie płaczą
nad losem
noszonych w sobie
historii.
Przerwane w połowie
którymś z kolei
ziewnięciem
odłożone na bok
czyjąś znudzoną ręką.
Nierozwinięta fabuła
wciąż szeleści zagadką
nieodkryta tajemnica
pachnie niepoznanym.
Kleks
na setnej stronie
niczym tłusty świadek
daje nadzieję
kolejnym - czystym.
Ktoś je jeszcze kiedyś
pogłaszcze
ktoś się jeszcze zachwyci
i wzruszy
zagnie rogi
pomoczy łzą.
Odtrącone książki
nie płaczą.
Czekają.
piątek, 5 lipca 2013
Subskrybuj:
Posty (Atom)