Zawieszone
między
niebem a ziemią
wybujane
przez wiatr
szeleszczące
liśćmi
rozpachnione
pełnią lata
chwilową
wolnością
w późnym
słońcu pozłacane
w ciepłym
deszczu trochę mokre
z widokiem
na chmury
lub własne
stopy
z książką
czytaną leniwie
trącące
spokojem i ciszą
lekkie,
proste, wyczekane
No... koleżanka jak na jakiś środkach dopingowych oddała tyluletnią atmosferę mojego bloga, w jednym a jakże głębokim utworze... ;)
OdpowiedzUsuńPS: Dziękuję za dogłębne wczucie się w zaistniały wpis. Michał.
Proszę;)
OdpowiedzUsuńWywrotne szczęście, nie ma to jak bujać w chmurach :)
OdpowiedzUsuń"z widokiem na stopy" - bardzo mi bliskie :)
pozdrawiam
Bujanie w chmurach jest nieziemskie;) Widok na stopy, choć bardzo miły, przypomina jednak o istnieniu ziemi. Pozdrawiam serdecznie!
UsuńJa też będę miała moje hamakowe szczęście niebawem.;-) Hamak przywieźliśmy z naszej wyprawy.:-)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę:))) Moje hamakowe jest bardzo sporadyczne i muszę do niego przyjechać;)
OdpowiedzUsuń