Wszędzie okienka
małe okienka
w małych okienkach
ludzie.
W środku wre praca
która popłaca
choć reszta idzie
po grudzie.
Wyczulone na to, co werbalne. Co brzmi, dźwięczy, kłuje w oczy alfabetem. Ma nazwę oraz wielorakość desygnatów. Obciążone znaczeniami innych słownych światów.
środa, 18 grudnia 2013
czwartek, 17 października 2013
Jesienna podróż autostradą
Za oknem miga jesień
kasztany ziębią kieszeń
a wzdłuż i wszerz się łuszczy
szkarłatna czułość bluszczy.
Ich wszędobylskie łapy
od wczoraj rządzą światem
wplatają swą liryczność
w ekranów akustyczność.
Po obu stronach drogi
brzozy prostują nogi
w koronach w barwach rasta
eksplozja trwa liściasta.
Fiolety i żółcienie
rozkoszne znieczulenie
mknąc w upojenia stanie
godzę się z przemijaniem.
sobota, 21 września 2013
środa, 11 września 2013
Wspomnienie lata
Od Sahary na starym mieście
po Arktykę klimatyzowanych kawiarni
rozpina się
nieznośna ciężkość bytu.
Miasto skwierczy i stęka
ospałe gołębie na bruku
ulicami wlecze się senność
i rowerzyści jak beduini.
W cętkach cienia, na ławeczkach
staruszkowie jak w stop-klatce
wpatrzeni w niebo
bo ulga nie chce nadejść.
po Arktykę klimatyzowanych kawiarni
rozpina się
nieznośna ciężkość bytu.
Miasto skwierczy i stęka
ospałe gołębie na bruku
ulicami wlecze się senność
i rowerzyści jak beduini.
W cętkach cienia, na ławeczkach
staruszkowie jak w stop-klatce
wpatrzeni w niebo
bo ulga nie chce nadejść.
poniedziałek, 2 września 2013
Majak senny
Rosną w chmurach
sny mięsiste
zmrok rozrzuca gwiazdy z procy
sierp księżyca ostrzy zęby
na bezwstydne myśli nocy.
sny mięsiste
zmrok rozrzuca gwiazdy z procy
sierp księżyca ostrzy zęby
na bezwstydne myśli nocy.
piątek, 23 sierpnia 2013
Rymowanka wieczorna
Na niebie cukrowa wata
lepszy kawałek świata
słońce się topi w jeziorze
o ukochanej porze.
Ptasie klucze do nieba
piszą o boskich potrzebach
skrzydła scukrzone watą
Ikar już raz umarł za to.
Na ziemi ludzkie słabości
pilnują środka ciężkości.
lepszy kawałek świata
słońce się topi w jeziorze
o ukochanej porze.
Ptasie klucze do nieba
piszą o boskich potrzebach
skrzydła scukrzone watą
Ikar już raz umarł za to.
Na ziemi ludzkie słabości
pilnują środka ciężkości.
środa, 31 lipca 2013
Lato
Dzień do snu
się kładzie
długimi cieniami
w kłębki zboża
na polu
się zwija
przeciąga się
mruczeniem kota
na płocie
mruga słońcem
w jeziorze
ziewa wiatrem
w gorączce.
Przykładam dłoń
do spoconego czoła
i szepczę
że był dobry.
się kładzie
długimi cieniami
w kłębki zboża
na polu
się zwija
przeciąga się
mruczeniem kota
na płocie
mruga słońcem
w jeziorze
ziewa wiatrem
w gorączce.
Przykładam dłoń
do spoconego czoła
i szepczę
że był dobry.
poniedziałek, 29 lipca 2013
środa, 17 lipca 2013
Niedokończone książki
Niedokończone książki
nie płaczą
nad losem
noszonych w sobie
historii.
Przerwane w połowie
którymś z kolei
ziewnięciem
odłożone na bok
czyjąś znudzoną ręką.
Nierozwinięta fabuła
wciąż szeleści zagadką
nieodkryta tajemnica
pachnie niepoznanym.
Kleks
na setnej stronie
niczym tłusty świadek
daje nadzieję
kolejnym - czystym.
Ktoś je jeszcze kiedyś
pogłaszcze
ktoś się jeszcze zachwyci
i wzruszy
zagnie rogi
pomoczy łzą.
Odtrącone książki
nie płaczą.
Czekają.
nie płaczą
nad losem
noszonych w sobie
historii.
Przerwane w połowie
którymś z kolei
ziewnięciem
odłożone na bok
czyjąś znudzoną ręką.
Nierozwinięta fabuła
wciąż szeleści zagadką
nieodkryta tajemnica
pachnie niepoznanym.
Kleks
na setnej stronie
niczym tłusty świadek
daje nadzieję
kolejnym - czystym.
Ktoś je jeszcze kiedyś
pogłaszcze
ktoś się jeszcze zachwyci
i wzruszy
zagnie rogi
pomoczy łzą.
Odtrącone książki
nie płaczą.
Czekają.
piątek, 5 lipca 2013
poniedziałek, 17 czerwca 2013
Piosenka o nie czekaniu
Wytężam wzrok i znowu nie widzę
tych wszystkich marzeń co gonić je miałam
do sił utraty zabrakło chęci
do upadłego rady nie dałam.
Za wszelką cenę jednak zbyt drogo
do maratonów słabe mam nogi
a to co zwykle nogi ma krótkie
mówiło: szkoda nadkładać drogi.
Dukty do marzeń mniej wyboiste
i mniej się razy trzeba przewracać
stoję więc w miejscu, ciągle planując
jak do swych marzeń trasę poskracać.
Biorę lornetkę, wciąż ich nie widzę
chyba się trochę w miejscu zastałam
zerkam pod nogi, oczom nie wierzę
leżą tu wszystkie, wszystkie zdeptałam.
tych wszystkich marzeń co gonić je miałam
do sił utraty zabrakło chęci
do upadłego rady nie dałam.
Za wszelką cenę jednak zbyt drogo
do maratonów słabe mam nogi
a to co zwykle nogi ma krótkie
mówiło: szkoda nadkładać drogi.
Dukty do marzeń mniej wyboiste
i mniej się razy trzeba przewracać
stoję więc w miejscu, ciągle planując
jak do swych marzeń trasę poskracać.
Biorę lornetkę, wciąż ich nie widzę
chyba się trochę w miejscu zastałam
zerkam pod nogi, oczom nie wierzę
leżą tu wszystkie, wszystkie zdeptałam.
poniedziałek, 13 maja 2013
Rymowanka wiosenna
Wiosna
szczęściem się rozpycha
Liśćmi na
gałęzi siada
Ptasim
trelem miód rozlewa
Tam gdzie
mieć go nie wypada
Wiatrem
głaszcze szarą skórę
Zapachami
zmysły budzi
Dziewczętom
spódniczki skraca
Panom przez
to myśli brudzi
Ciepłym
deszczem kręci w nosie
Pszczołą w
kwiatach dokazuje
Słońcem lód
ze spojrzeń topi
Znów nas w sobie rozkochuje.
środa, 8 maja 2013
czwartek, 4 kwietnia 2013
Sny
Pod powiekami
sny mięsiste
przefiltrowana
tkanka dnia
magia
poupychana
na jawie
po kieszeniach
rozrasta się
sennobujnością
pod powiekami.
sny mięsiste
przefiltrowana
tkanka dnia
magia
poupychana
na jawie
po kieszeniach
rozrasta się
sennobujnością
pod powiekami.
środa, 20 marca 2013
Wiosna w śródmieściu
Znowu żule
wypełzną
z zaułków
jak larwy
Ściany kamienic
zakwitną
plamami
po moczu
Podwórka
ozdobią
tulipany butelek
a
Psie kupy
wyrosną
jak grzyby
po deszczu
Na huśtawkach
łacinami
rozćwierkają się
dzieci
Świat znów się
rozpachni
swądem spalin i śmieci.
czwartek, 7 marca 2013
Piosenka o moim strachu
Nad urwiskiem ja i strach
mamy dziś
wielkie oczy
w zębach
chrzęści suchy piach
czekam aż strach pierwszy skoczy.
Stopy bolą
mnie od dawna
od ciągłego
kołysania
skok
przeraża, wracać nie chcę
dość mam
niezdecydowania.
Gdy oglądam
się za siebie
Na pustynię
możliwości
Widzę jak wśród fatamorgan
Wiatr znów za
mnie rzuca kości.
Robię
naprzód mały kroczek
Zaraz zsunę
się z urwiska
- Zostań ze mną! - wrzeszczy strach
I za gardło
mocno ściska.
- Nie skacz
– kwili, mocniej chwyta
Zostań ze
mną z różnych względów
- Co mam do
stracenia? - pytam
Prócz wybicia
wszystkich zębów?
Patrzy na
mnie jak pies zbity
Od krawędzi
mnie odwodzi
A młodziutka wciąż odwaga
Wgłąb pustyni znów odchodzi.
Lecz ja nie
chcę już ze strachem
Na krawędzi się kołysać
Nie chcę zginąć pod tym piachem
Chcę coś przeżyć i opisać.
Zerkam
naprzód, nic nie widzę
Strach wciąż
dotrzymuje kroku
Biorę
oddech, ściskam pięści
I szykuję
się do skoku.
lekka, dumna i prawdziwa
Czuję ulgę, radość, siłę
znowu czuję się szczęśliwa.
Lecz gdy lecę
pełna wiary
W moc
miękkiego lądowania
Widzę że strach leci obok
Z workiem znaków
zapytania.
niedziela, 27 stycznia 2013
Autoportret
Nie jestem kaczką
co i na lodzie zostawiona
przeżyje.
Nie spływają po mnie
deszcze kwaśnych słów.
Jestem drzewem
chronionym
o sękach wrażliwych.
Zakorzenia się we mnie
każda przelana kropla.
co i na lodzie zostawiona
przeżyje.
Nie spływają po mnie
deszcze kwaśnych słów.
Jestem drzewem
chronionym
o sękach wrażliwych.
Zakorzenia się we mnie
każda przelana kropla.
czwartek, 24 stycznia 2013
wtorek, 15 stycznia 2013
Cierpliwość
Ile świeczek warta gra?
Tarcz przeciw wiatrakom
Dróg donikąd, rozczarowań
Nieb wydartych ptakom.
Ile słońca zje horyzont
Nim go w końcu znudzi
Skór dzielenia na niedźwiedziu
zanim się obudzi.
Ile jeszcze do za dużo
Nim będzie niezdrowo
Oliw w ogniu, w nosie much
W mur uderzeń głową.
Ile jeszcze będę dzbanem
A ty we mnie wodą
Wiem że wilka raz ponieśli
Wiem jaką metodą.
Ponoć nie ma tego złego
Cel uświęci wszystko
W końcu jednak urwiesz ucho
Wsadzisz kij w mrowisko.
Subskrybuj:
Posty (Atom)