niedziela, 22 maja 2011

Okruchy sprzed lat

PORANKI

Grudniowe poranki
Widzę zza firanki
Gdy śpiące ulice
Drażnią me źrenice.

Szybka kromka chleba
Bo biec zaraz trzeba
Gdy sznuruję buty
Gonią  mnie minuty.

Z sercem pełnym śniegu
Z życiem w ciągłym biegu
Od samego rana
Robię za bałwana
(styczeń 2000)

SKRYWAM

W moim
słodkim
uśmiechu
skrywam
smutków garść
(marzec 2000)

MOZAIKA

Labirynt zmysłów
I ocean pomysłów
Jezioro tęsknoty
I plaża ochoty
Na pustyni miłości
Z oazą zazdrości
(kwiecień 2000)

 WIATR JESIENNY

Na dworze dziś wścieka się jesienny wiatr
deszcz szary szturmuje me okno kroplami
jakby dziś dopiero dowiedział się świat
że zgasło coś w nas i pomiędzy nami
(listopad 2002)

HAIKU

Snowflakes are falling
On your warm and lethal hand
And die in silence
( listopad 2001)

MOTYLE

Motyle
te z brzucha
skraplają się
w oku
(luty 2002)

sobota, 14 maja 2011

Bangkok

w świątyniach
pozłacany
i z przepychem

na ulicach szary
i z biedą
pod paznokciami

Rymuje się

Wszystko mi się tutaj rymuje

Hong
Kong

Metro
Swetro

Kuba z komórką
i ja z w głowie chmurką

W hongkondzkim metrze

Zmęczona pani z zieloną siatą
Ola z chryzantemową herbatą
Pan ze swym chińskim czytaniem
pomiędzy panią a Maniem

Hong Kong marudny

Hong Kong zmęczony
zdżetlagowany
trochę marudny
zdystansowany
snuję się we śnie
swoim na jawie
lecą leniwie
minut żurawie

Hong Kong

A to miasto całe
z hałasu utkane
otwiera przede mną
zgiełku swoje kleszcze

chwilowe jest potem
me ciche wzruszenie

Spokoju, spokojku
pozostań tu jeszcze!