czwartek, 7 marca 2013

Piosenka o moim strachu


Nad urwiskiem ja i strach
mamy dziś wielkie oczy
w zębach chrzęści suchy piach
czekam aż strach pierwszy skoczy.

Stopy bolą mnie od dawna
od ciągłego kołysania
skok przeraża, wracać nie chcę
dość mam niezdecydowania.

Gdy oglądam się za siebie
Na pustynię możliwości
Widzę jak wśród fatamorgan
Wiatr znów za mnie rzuca kości.

Robię naprzód mały kroczek
Zaraz zsunę się z urwiska
 - Zostań ze mną! - wrzeszczy strach
I za gardło mocno ściska.

- Nie skacz – kwili, mocniej chwyta
Zostań ze mną z różnych względów
- Co mam do stracenia? - pytam
Prócz wybicia wszystkich zębów?

Patrzy na mnie jak pies zbity
Od krawędzi mnie odwodzi
A młodziutka wciąż odwaga
Wgłąb pustyni znów odchodzi.

Lecz ja nie chcę już ze strachem
Na krawędzi się kołysać
Nie chcę zginąć pod tym piachem
Chcę coś przeżyć i opisać.

Zerkam naprzód, nic nie widzę
Strach wciąż dotrzymuje kroku
Biorę oddech, ściskam pięści
I szykuję się do skoku.

Skaczę w wąwóz możliwości
lekka, dumna i prawdziwa
Czuję ulgę, radość, siłę
znowu czuję się szczęśliwa.

Lecz gdy lecę pełna wiary
W moc miękkiego lądowania
Widzę że strach leci obok
Z workiem znaków zapytania.

5 komentarzy:

  1. Strach to też i mój wierny towarzysz.
    Ale kochana nie damy mu się!!!
    Jak zwykle pięknie napisane.:-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki:) Oczywiście, że się nie damy! Ja zamiast ze swoim walczyć, postanowiłam go oswoić;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Super!!! Kojarzy mi się z tekstami Szymborskiej! Zrzesztą nie tylko ten jeden :)

    OdpowiedzUsuń